10 Tiszri Jom Kippur/Dzień Przebłagania
Dnia 20 września 2018r. spotkanie o 12:00
Temat spotkania: „…nawróćcie się do mnie z całego serca, poszcząc i płacząc, i zawodząc żałośnie! Lecz rozdzierajcie serca swe, nie szaty, i nawróćcie się do Jahwe, Boga swego! On bowiem łaskawy i miłosierny, nieskory do gniewu i pełen dobroci…” [Joela 2:12-13]
Dnia 19 września 2018r. o zachodzie słońca przewidywany 10 Tiszri Jom Kippur/Dzień Przebłagania
Spotkanie 20 września o godz. 12:00 w Kobyłce
Prorocy: Joela 2:1-17
Odnowione przymierze: Hebr 4:14-5:11; 6:17-10:25
Ciekawe myśli: Jaszera 11:1-20:30
Księga Sprawiedliwego (Jaszera)
11 |
A Nimrod, syn Kusza, wciąż przebywał w kraju Szinar, rządził nim i mieszkał tam i wybudował miasta w krainie Szinar.
- A oto nazwy czterech miast, które wybudował, a nazwał je po związanych z budowaniem wieży wydarzeniach, które ich spotkały.
- Pierwsze nazwał Babel, mówiąc:, „Ponieważ Jahwe pomylił języki całej ziemi”. Drugie nazwał Erech, ponieważ stamtąd wygonił ich Bóg.
- Trzecie nazwał Eched, ponieważ w tym miejscu odegrała się wielka bitwa. A czwarte nazwał Kalna, ponieważ zabici zostali tam jego książęta i wielcy mężowie i rozgniewali Jahwe, buntowali się i grzeszyli przeciw niemu.
- I kiedy Nimrod wybudował te miasta w krainie Szinar, umieścił w nich resztę swych ludzi, swe książęta i swych wielkich mężów, którzy pozostawali w jego królestwie.
- I Nimrod mieszkał w Babel i odnowił swoje rządy nad resztą poddanych i rządził pewnie, a poddani i książęta Nimroda nazywali go Amrafel, co oznaczało, że przez niego polegli przy wieży jego książęta.
- Pomimo tego Nimrod nie wrócił do Jahwe i dalej żył w podłości ucząc jej synów człowieczych. A Mardon, jego syn, był gorszy od swego ojca i niezmiennie przyczyniał się do podłości swego ojca.
- I zmuszał synów człowieczych do grzechu, dlatego mówi się „z podłych rodzi się podłość”.
- W tym czasie trwała wojna między rodzinami potomków Chama, podczas gdy mieszkali w miastach, które wybudowali.
- I Kedorlaomer, król Elam, odszedł od rodzin potomków Chama, walczył z nimi i podbił ich i ruszył do pięciu miast równiny, by przeciw nimi walczyć, podporządkował je sobie i przejął nad nimi władzę.
- I służyli mu dwanaście lat i co roku oddawali mu podatek.
- W tym czasie zmarł Nachor, syn Seruga, w czterdziestym dziewiątym roku życia Abrama, syna Teracha.
- I w pięćdziesiątym roku życia Abrama, syna Teracha, Abram wyszedł z domu Noego i udał się do domu swego ojca.
- A Abram znał Jahwe i szedł jego drogą i zgodnie z jego przykazaniami, a Jahwe, jego Bóg, był z nim.
- A Terach, jego ojciec, nadal był w tych dniach kapitanem gwardii króla Nimroda i wciąż wyznawał dziwnych bogów.
- I Abram przybył do domu swojego ojca, zobaczył dwanaście bożków stojących w swoich świątyniach i zapalił się w nim gniew na widok tych podobizn w domu swojego ojca.
- I Abram powiedział: „Póki żyje Jahwe, podobizny te nie pozostaną w domu mojego ojca. Niech Jahwe, który mnie stworzył, uczyni mi tak, jeśli w ciągu trzech dni nie zniszczę ich wszystkich”.
- I Abram odszedł od nich i płonęła w nim złość. I Abram pospiesznie wyszedł z izby na dwór swojego ojca i znalazł go siedzącego na dworze, a z nim wszystkie jego sługi i Abram podszedł i usiadł przed nim.
- I Abram zapytał swojego ojca: „Ojcze, powiedz mi, gdzie jest Bóg, który stworzył niebo i ziemię i wszystkich synów człowieczych na ziemi i który stworzył ciebie i mnie”. A Terach odpowiedział swemu synowi Abramowi: „Przecież wszyscy ci, którzy nas stworzyli, są z nami w domu”.
- A Abram rzekł do swego ojca: „Panie, pokaż mi ich, proszę cię”. A Terach zabrał go do izby w środku i Abram ujrzał cały pokój pełen bożków z drewna i kamienia, dwanaście wielkich podobizn i niezliczoną ilość mniejszych.
- A Terach rzekł do swego syna: „Przecież to są ci, którzy stworzyli wszystko, co widzisz na ziemi i którzy stworzyli mnie i ciebie i całą ludzkość”.
- I Terach pokłonił się swym bogom, następnie wyszedł, a Abram, jego syn, wyszedł wraz z nim.
- I kiedy Abram wyszedł stamtąd, udał się do swojej matki, usiadł przed nią i rzekł: „Mój ojciec pokazał mi tych, którzy stworzyli niebo i ziemię i wszystkich synów człowieczych.
- Dlatego teraz przynieś szybko młode koźlę ze stada i przyrządź smaczne mięsiwo, które będę mógł zanieść bogom mojego ojca i złożyć im w ofierze. Być może dzięki temu stanę się ich godzien”.
- I jego matka tak uczyniła i przyniosła koźlę, z którego przyrządziła smaczne mięsiwo i dała je Abramowi, a ten wziął mięso od swojej matki i zaniósł je przed oblicza bogów swojego ojca i przysunął je blisko nich tak, by mogli zjeść. A jego ojciec nie wiedział o tym.
- I Abram ujrzał w dniu, kiedy siedział wśród nich, że nie mają głosu, słuchu, są nieruchome i żaden z nich nie mógł wyciągnąć ręki by jeść.
- I Abram naśmiewał się z nich i mówił: „Pewnie nie zadowoliło ich smaczne mięso, które przygotowałem lub może było go dla nich za mało i dlatego nie chcieli jeść. Dlatego jutro przygotuję świeże mięsiwo, lepsze i w większej ilości niż to i zobaczę, co się stanie”.
- I następnego dnia Abram pouczył swoją matkę odnośnie pysznego, a ona wstała i przyniosła trzy piękne młode koźlęta ze stada i przyrządziła z nich wyśmienite, pyszne mięso, tak, jak chciał jej syn i dała je Abramowi. A Terach, jego ojciec, nic o tym nie wiedział.
- I Abram wziął pyszne mięso od swojej matki i zaniósł je do izby, przed oblicze bogów swojego ojca. I podszedł blisko nich, aby mogli jeść i ułożył je przed nimi i Abram siedział przed nimi cały dzień myśląc, że może zjedzą.
- I Abram patrzył na nich, a oni nie mieli ani głosu ani słuchu, a żaden z nich nie wyciągnął ręki w kierunku mięsa by jeść.
- I wieczorem tegoż dnia, w tymże domu, Abram został otulony duchem Boga.
- I zawołał: „Biada mojemu ojcu i temu podłemu pokoleniu, których serca są całkowicie przychylne próżności, którzy służą tym bożkom z drewna, które nie potrafią ani jeść, czuć zapachów, słyszeć ani mówić, mają usta bez mowy, oczy bez wzroku, uszy bez słuchu, ręce bez czucia i nogi, którymi nie mogą poruszyć. Tacy, jak one są ci, którzy je wykonali i im ufają.
- I kiedy Abram ujrzał te wszystkie rzeczy, wezbrał w nim gniew na ojca, pospieszył i wziął topór, wszedł do izby z bogami i zniszczył wszystkie bóstwa swojego ojca.
- A kiedy zniszczył wszystkie bożki, umieścił topór w dłoni wielkiego boga, który górował nad nimi i wyszedł. A Terach, jego ojciec, wrócił do domu, gdyż usłyszał w drzwiach dźwięk uderzeń topora. Wrócił, więc Terach do domu by zobaczyć, co się dzieje.
- I Terach, usłyszawszy dźwięk topora w pokoju z bożkami, pobiegł do pokoju i natknął się na Abrama, który wychodził.
- I Terach wszedł do pokoju i ujrzał zniszczone na ziemi wszystkie swoje bożki i topór w ręku największego, który nie został zniszczony, a pyszne mięsiwo, które przygotował Abram, jego syn, wciąż leżało przed nimi.
- I kiedy Terach to ujrzał, wezbrała w nim wielka złość, pospiesznie wyszedł z pokoju i poszedł do Abrama.
- I znalazł Abrama, swojego syna, który siedział jeszcze w domu. I rzekł do niego: „Coś uczynił z moimi bogami?”
- A Abram odpowiedział Terachowi, swemu ojcu, mówiąc: „Nie tak było, mój panie, gdyż przyniosłem im pyszne mięso i kiedy zbliżyłem się do nich, wszyscy na raz wyciągnęli ręce, by jeść, zanim zdołał to uczynić największy.
- I zobaczył on czyn, którego się przed nim dopuścili wezbrała w nim gwałtowna złość przeciw nim i poszedł, wziął topór, który był w domu i poszedł do nich i wszystkich zniszczył i teraz topór jest w jego dłoni, jak przecież widzisz”.
- I w Terachu wezbrała złość na jego syna, Abrama, kiedy to mówił. I w swej złości rzekł Terach do Abrama, swojego syna:, „Co to za bajka, którą mi opowiadasz? Mówisz kłamstwa.
- Czyż jest w tych bogach duch, dusza, czy moc, by uczynić wszystko to, o czym mi powiedziałeś? Czyż nie są z drewna i kamienia i czyż nie zrobiłem ich sam i czy możesz tak kłamać, mówiąc, że największy bóg, który z nimi był, ich poraził? To ty włożyłeś mu topór w ręce, a mówisz, że poraził on ich wszystkich”.
- A Abram odpowiedział swojemu ojcu mówiąc: „A jak ty możesz służyć tym bogom, w których nie ma mocy by cokolwiek zrobić? Czy mogą zbawić cię te bóstwa, którym tak ufasz? Czy słyszą twoje modlitwy, kiedy do nich wołasz? Czy są w stanie wybawić cię z rąk twych wrogów, czy toczyć za ciebie bitwy, że służysz drewnu i kamieniowi, które nie mówią ani nie słyszą?
- Na pewno nie jest dobrym dla ciebie ani dla synów człowieczych powiązanych z tobą dopuszczać się tych czynów. Czy jesteś tak głupi i pozbawiony rozumu, że służysz drewnu i kamieniowi i czynisz w ten sposób?
- I zapominasz o Panu Bogu, który stworzył niebo i ziemię i ciebie na ziemi i ściągasz w ten sposób na wasze dusze wielkie zło służąc drewnu i kamieniowi?
- Czy nasi ojcowie nie grzeszyli w dawnych czasach w ten sam sposób, a Jahwe Bóg wszechświata nie zesłał na nich wody powodzi i nie zniszczył całej ziemi?
- I jak możesz czynić tak dalej i służyć bogom z drewna i kamienia, które nie słyszą, nie mówią ani nie wybawią cię z opresji, ściągając w ten sposób na siebie gniew Boga wszechświata?
- Dlatego, mój ojcze, zaprzestań temu i nie ściągaj zła na swą duszę ani na dusze twego domostwa”.
- I Abram pospieszył i uskoczył sprzed oblicza swojego ojca i wziął topór od największego bożka swojego ojca, którym zniszczył go i uciekł.
- A Terach, widząc wszystko, co uczynił Abram, pospiesznie wyszedł z domu i poszedł do króla, stanął przed Nimrodem i skłonił się królowi. A król powiedział, „Czego chcesz?”
- A on odpowiedział: „Błagam cię, mój panie, byś mnie wysłuchał. Pięćdziesiąt lat temu urodził mi się syn i tak oto uczynił i tak oto powiedział. Dlatego teraz, mój panie i królu, poślij po niego, by stanął przed tobą i osądź go zgodnie z prawem byśmy zostali wybawieni od jego zła”.
- I król wysłał troje ze swych sług i poszli i przyprowadzili Abrama przed oblicze króla. A Nimrod, jego książęta i sługi zasiadali tego dnia przed nim i również Terach usiadł przed nimi.
- I król rzekł do Abrama: „Cóż uczyniłeś swemu ojcu i jego bogom?” A Abram odpowiedział królowi tymi samymi słowami, które wypowiedział do swego ojca: „Duży bóg był z nimi w domu i to on zrobił im to, o czym słyszałeś”.
- A król rzekł do Abrama: „Czy mają one moc mówienia i jedzenia tak, jak powiedziałeś?” A Abram odpowiedział królowi:, „Jeśli nie mają takiej mocy, dlaczego służysz im i sprawiasz, że synowie człowieczy mylą się przez twoje szaleństwa?
- Czy myślisz, że mogą one zbawić ciebie albo cokolwiek, małego lub wielkiego, że im służysz? I dlaczego nie czujesz Boga wszechświata, który cię stworzył i w którego mocy jest zabijać i trzymać przy życiu?
- O, niemądry, prosty, ciemny królu, biada tobie na zawsze.
- Myślałem, że będziesz uczył swe sługi szlachetnej drogi, lecz ty tak nie uczyniłeś, a jedynie wypełniłeś całą ziemię grzechami swoimi i ludzi, którzy za tobą podążają.
- Czy nie wiesz, albo nie słyszałeś, że to zło, które czynisz, nasi przodkowie popełniali w dawnych czasach, a wieczny Bóg zesłał na nich wody powodzi i wszystkich zniszczył, a z ich powodu również całą ziemię? I teraz ty i twoi ludzie powstaniecie i będziecie czynić podobnie po to, by ściągnąć gniew Jahwe Boga wszechświata i zło na siebie i całą ziemię?
- Dlatego teraz odłóż na bok złe uczynki, które popełniasz i służ Bogu wszechświata, gdyż twoja dusza jest w jego rękach, wtedy nic ci nie będzie.
- A jeśli twoje podłe serce nie wysłucha moich słów i nie sprawi, byś porzucił złe uczynki i służył wiecznemu Bogu, wtedy, w swoich ostatnich dniach, umrzesz pełen wstydu, ty, twoi ludzie i wszyscy spokrewnieni z tobą, którzy słuchają twoich słów i kroczą za tobą ścieżkami zła”.
- I kiedy Abram przestał mówić przed królem i książętami, wzniósł oczy ku niebu i powiedział: „Jahwe widzi wszystkich podłych i osądzi ich”.
12 |
A kiedy król usłyszał słowa Abrama, rozkazał umieścić go w więzieniu i Abram spędził tam dziesięć dni.
- A pod koniec tych dni król zarządził, aby wszyscy królowie, książęta i naczelnicy różnych prowincji oraz mędrcy stawili się przed nim. I usiedli przed jego obliczem, a Abram wciąż był uwięziony.
- I król powiedział do książąt i mędrców: „Czy słyszeliście, co uczynił swemu ojcu Abram, syn Teracha? Oto, co uczynił, a ja zażądałem by przywiedziono go przed moje oblicze i tak oto przemówił do mnie. Jego serce nie napełniło się złym przeczuciem ani nie zmieszał się w mojej obecności i oto teraz jest zamknięty w więzieniu”.
- „Dlatego zdecydujcie, jaki osąd należy się temu mężczyźnie, który obrzucił króla obelgami, który powiedział i zrobił wszystkie te rzeczy, o których usłyszeliście”.
- I wszyscy odpowiedzieli królowi: „Człowiek, który obrzuca obelgami króla, powinien zawisnąć na drzewie. Lecz ponieważ uczynił to wszystko, co powiedział i wzgardził naszymi bogami, musi zostać spalony, gdyż takie jest prawo”.
- „Jeśli król zechce, niech rozkaże sługom palić ogień w piecu z cegły przez dzień i noc i następnie wrzucimy do niego tego mężczyznę”. I król tak uczynił i rozkazał swym sługom by przez trzy dni i trzy noce palili ogień w królewskim piecu, czyli w Kazdimie. Rozkazał im też wypuścić Abrama z więzienia i przyprowadzić, by został spalony.
- I wszyscy słudzy króla, książęta, władcy, naczelnicy i sędziowie oraz wszyscy mieszkańcy kraju, około dziewięciuset tysięcy ludzi, stanęli naprzeciw pieca, by zobaczyć Abrama.
- I wszystkie kobiety i dzieci tłoczyły się na dachach i wieżach, by patrzeć, co będzie się działo z Abramem, i wszystkie stały razem w oddali. I nie było człowieka, który nie przyszedłby tego dnia obserwować to zdarzenie.
- I kiedy przyprowadzono Abrama, magowie i mędrcy i zawołali do króla: „Nasz, najwyższy królu, ten mężczyzna to dziecko, przy którego narodzinach wielka gwiazda pochłonęła cztery gwiazdy, o czym powiedzieliśmy królowi pięćdziesiąt lat temu.
- Oto teraz jego ojciec również sprzeciwił się twym rozkazom i zakpił z ciebie przynosząc ci inne dziecię, które ty zabiłeś”.
- Usłyszawszy te słowa, król wielce się rozgniewał i rozkazał by przyprowadzono do niego Teracha.
- I rzekł król: „Czy słyszysz, co mówią magowie? Powiedz, więc prawdę, co uczyniłeś? A jeśli powiesz prawdę, zostaniesz uniewinniony”.
- I widząc, że w królu wezbrał taki gniew, Terach powiedział do niego: „Mój panie i królu, to, co słyszysz jest prawdą i to, co mówią mędrcy jest prawdą”. A król odrzekł: „Jak mogłeś uczynić coś takiego, sprzeciwić się moim rozkazom i oddać mi dziecko, którego nie począłeś i wziąć za nie wynagrodzenie?”
- A Terach odpowiedział królowi:, „Ponieważ moje delikatne uczucia podekscytowane były w tamtym czasie moim synem i wziąłem syna mojej służącej i przyniosłem go królowi”.
- A król powiedział:, „Kto poradził ci tak uczynić? Powiedz mi i nie ukrywaj przede mną niczego, a wtedy nie umrzesz”.
- A Terach był wielce przerażony w obecności króla i powiedział do niego: „Charan, mój najstarszy syn, poradził mi tak uczynić”. A Charan miał trzydzieści dwa lata w czasie, kiedy urodził się Abram.
- Lecz Charan nic nie poradził swemu ojcu, a Terach powiedział to królowi, aby uchronić przed nim swą duszę, gdyż bardzo się bał. A król rzekł do Teracha: „Charan, twój syn, który tak tobie poradził, zginie w ogniu z Abramem, gdyż spoczywa na nim wyrok śmierci za dopuszczenie się tego czynu i sprzeciwienie się pragnieniu królewskiemu”.
- A Charan w tamtym czasie czuł się zobowiązany podążać drogą Abrama, lecz zachował to dla siebie.
- I w sercu Charan rozmyślał: „Oto teraz król zatrzymał Abrama za to wszystko, co Abram uczynił. Jeśli Abram zwycięży nad królem, pójdę za nim, lecz jeśli zwycięży król, pójdę za królem”.
- I kiedy Terach opowiedział królowi o sprawach dotyczących Charana, król rozkazał by Charana pojmano wraz z Abramem.
- I przyprowadzono ich obu, Abrama i Charana, jego brata, by wrzucić ich w ogień. I byli tam wszyscy mieszkańcy kraju i sługi króla, książęta i wszystkie kobiety i dzieci i stali nad nimi tego dnia.
- I słudzy króla wzięli Abrama i jego brata i rozebrali ich do pasa.
- Spętali im ręce i nogi sznurami z płótna i słudzy króla podnieśli ich i wrzucili obu do pieca.
- A Jahwe kochał Abrama i darzył go współczuciem, i zstąpił i uchronił Abrama od ognia, więc nie spłonął.
- Lecz sznury, którymi był spętany, spłonęły, podczas gdy Abram spacerował wśród ognia.
- A Charan zginął, kiedy wrzucili go w ogień i spłonął na popiół, ponieważ jego serce nie było nieskazitelne wobec Jahwe. A ogień rozprzestrzenił się na tych, którzy wrzucili go w płomienie i spłonęli. Dwunastu z nich zmarło.
- A Abram spacerował pośród płomieni trzy dni i trzy noce i widzieli go wszyscy słudzy króla i przyszli i powiedzieli królowi: „Oto widzimy Abrama chodzącego pośród ognia i nawet jego dolna garderoba nie płonie, tylko sznury, którymi był związany, spłonęły”.
- A kiedy król usłyszał ich słowa zamarło jego serce i nie wierzył im. Wysłał, więc inne wierne książęta by zobaczyli tę rzecz, a oni poszli, ujrzeli i opowiedzieli królowi. A król powstał i poszedł zobaczyć i ujrzał Abrama chodzącego w tę i z powrotem pośród ognia i spalone ciało Charana i wielce się zdziwił.
- I król rozkazał, aby wyjęto Abrama z ognia i jego słudzy zbliżyli się by go wyjąć i nie mogli, ponieważ dokoła był ogień, a z pieca dosięgały ich płomienie.
- I słudzy królewscy uciekli od niego, a król zganił ich mówiąc: „Pospieszcie się i wyjmijcie Abrama z płomieni, a nie zginiecie”.
- I słudzy królewscy ponownie zbliżyli się by wyjąć Abrama, lecz ogarnęły ich płomienie i poparzyły ich twarze, tak, że ośmiu z nich zginęło.
- I kiedy król zobaczył, że słudzy nie mogą podejść do ognia, bo spłoną, zawołał do Abrama: „O, sługo Boga, który jest w niebie, wyjdź z ognia i stań przede mną”. A Abram posłuchał głosu króla, wyszedł z ognia i stanął przed nim.
- I kiedy Abram wyszedł przed oblicze króla, on i jego słudzy zobaczyli Abrama z jego dolną garderobą nietkniętą płomieniami, lecz sznur, którym był spętany, został spalony.
- I rzekł król do Abrama: „Jak to się stało, że nie spłonąłeś?”
- A Abram odpowiedział królowi: „Bóg nieba i ziemi, w którego wierzę i który ma wszystko w swej mocy, to on ochronił mnie przed płomieniami, w które mnie wrzuciłeś”.
- A Charan, jego brat, spłonął na popiół i szukali jego ciała i znaleźli je spalone.
- Charan miał osiemdziesiąt dwa lata, kiedy zginął w płomieniach Kazdimu. A król, książęta i mieszkańcy kraju zobaczywszy, że Abram został uratowany z płomieni, pokłonili mu się.
- A Abram rzekł do nich: „Nie kłaniajcie się mi, lecz Bogu świata, który was stworzył i służcie mu i podążajcie jego ścieżkami, ponieważ to on uchronił mnie przed płomieniami i to on stworzył dusze wszystkich ludzi i uformował człowieka w łonie jego matki i przyniósł go na świat i to on uchroni tych, którzy mu ufają, od wszelkiego bólu”.
- I w oczach króla i książąt czymś cudownym było to, że Abram został uratowany z płomieni, a Charan spłonął. I król dał Abramowi wiele podarunków i oddał mu dwoje głównych sług z domu króla. Pierwszemu było na imię Oni, drugiemu Eliezer.
- A wszyscy królowie, książęta i sługi obdarowali Abrama srebrem, złotem i perłami i król i książęta odesłali go i odszedł w pokoju.
- I Abram odszedł w pokoju od króla, a wiele sług króla podążyło za nim i przyłączyło się do niego około trzystu ludzi.
- I tego dnia Abram wrócił do domu swojego ojca wraz z ludźmi, którzy podążyli za nim i Abram służył Jahwe swemu Bogu do końca swoich dni, szedł jego ścieżkami i postępował według jego praw.
- I od tamtego dnia Abram skłaniał serca synów człowieczych do służby Jahwe.
- I w tym czasie Nachor i Abram wzięli sobie żony, córki swego brata Charana. Żoną Nachora została Milka, a żonie Abrama na imię było Saraj i była ona bezpłodna. Nie miała w tamtych dniach potomka.
- A po dwóch latach od czasu, kiedy Abram wyszedł z ognia, czyli w pięćdziesiątym drugim roku jego życia, na tronie w Babelu zasiadał król Nimrod i kiedy zasnął, śniło mu się, że stał ze swymi wojskami i gwardią w dolinie naprzeciw pieca króla.
- I wzniósł oczy i ujrzał człowieka podobnego do Abrama wychodzącego z pieca, który stanął przed królem z wyciągniętym mieczem, a następnie rzucił się z nim na króla, kiedy król uciekł od mężczyzny, ponieważ się bał. A kiedy biegł, mężczyzna rzucił na jego głowę jajko, a ono stało się wielką rzeką.
- I śnił król, że jego wojska utonęły w tej rzece i zginęły, a król uciekł z trzema mężczyznami, którzy byli przed nim.
- I król spojrzał na tych mężczyzn i byli oni odziani w kosztowne stroje, niczym królowie i taki mieli też wygląd i majestat.
- I podczas gdy biegli, rzeka na powrót zmieniła się przed obliczem króla w jajko, a z niego przed oblicze króla wyłonił się ptak, wzleciał do jego głowy i wydziobał królowi oko.
- Król zasmucił się na ten widok, obudził się, a jego duch był wstrząśnięty. Czuł wielki strach.
- A rano król podniósł się w strachu ze swojej kanapy i rozkazał wszystkim mędrcom i magom stanąć przed sobą i opowiedział im swój sen.
- A mądry sługa króla, któremu na imię było Anuki, tak odpowiedział królowi: „To nic innego, niż zło Abrama i jego nasienia, które powstanie przeciw mojemu panu i królowi w późniejszych dniach.
- I oto nadejdzie dzień, kiedy Abram i jego nasienie i dzieci z jego domostwa wypowiedzą mojemu królowi wojnę i uderzą we wszystkie królewskie gwardie i wojska.
- A jeśli chodzi o to, co mówiłeś na temat trzech mężczyzn, których widziałeś podobnych do ciebie, którzy uciekli, oznacza to, że tylko ty zdołasz uciec z trzema królami ze wszystkich królów na ziemi, którzy będą z tobą walczyć.
- A to, co widziałeś o rzece, która zmieniła się w jajko tak, jak na początku i o młodym ptaku, który wydziobał ci oko, nie oznacza nic innego, niż nasienie Abrama, które w późniejszych dniach zabije króla.
- Oto sen mojego króla i interpretacja. Sen jest prawdziwy, a interpretacja, którą przedstawił ci twój sługa, jest poprawna.
- Dlatego teraz, mój królu, na pewno wiesz, że minęły pięćdziesiąt dwa lata, od kiedy mędrcy ujrzeli to podczas narodzin Abrama i jeśli mój król pozwoli mu żyć na ziemi, nie wyjdzie to na dobre mojemu panu i królowi, ponieważ dopóki żyje Abram, ani ty ani twoje królestwo nie będzie ustanowione, gdyż wiadomo o tym było, kiedy się urodził. Dlaczego więc mój król nie zabije go, aby nie dosięgło cię jego zło w późniejszych dniach?”
- I Nimrod posłuchał głosu Anukiego i potajemnie wysłał kilka sług by poszli i pojmali Abrama i przyprowadzili przed oblicze króla, aby ukarać go śmiercią.
- A Eliezer, sługa Abrama, którego dał mu król, przebywał w tym czasie w obecności króla i słyszał, co Anuki poradził królowi i co król odpowiedział, aby doprowadzić do śmierci Abrama.
- I Eliezer powiedział do Abrama: „Szybko, powstań i ratuj swoją duszę, byś nie zginął z rąk króla, ponieważ w swym śnie widział owo, co dotyczyło ciebie i tak zinterpretował to Anuki i tak oto poradził królowi w twojej sprawie”.
- I Abram posłuchał głosu Eliezera, pospieszył i uciekł do domu Noego i jego syna Sema, tam się ukrył i znalazł bezpieczne schronienie. A słudzy królewscy poszli szukać Abrama w jego domu, lecz nie mogli go znaleźć i szukali po całym kraju, lecz nie znalazł się i chodzili i szukali w każdym kierunku, lecz nie można było na niego trafić.
- I kiedy słudzy królewscy nie mogli znaleźć Abrama, wrócili do króla, a jego złość na Abrama została uśpiona, ponieważ go nie znaleźli i wyrzucił z umysłu kwestię dotyczącą Abrama.
- A Abram ukrywał się w domu Noego przez miesiąc, aż król zapomniał o jego sprawie, lecz Abram nadal bał się króla. I przyszedł Terach, by w tajemnicy odwiedzić swojego syna w domu Noego, a Terach był wspaniały w oczach króla.
- A Abram rzekł do swojego ojca: „Czyż nie wiesz, że król chce mnie zabić i zniweczyć moje imię na ziemi za radą swych podłych doradców?”
- „Kto i co trzyma cię w tym kraju? Powstańmy, chodźmy razem do ziemi Kanaan byśmy mogli zostać wybawieni od jego ręki, albo ty także zginiesz przez niego w późniejszych dniach.
- Czy nie wiesz, nie słyszałeś, że Nimrod nie daje ci takiego honoru z miłości, lecz tylko dla własnego pożytku obdarza cię takim dobrem?
- A jeśli uczyni ci większe dobro niż to, z pewnością są to tylko próżności tego świata, gdyż bogactwa nie zdadzą się na nic w dniu gniewu i złości.
- Dlatego wysłuchaj mojego głosu i powstańmy i udajmy się do krainy Kanaan, z dala od zasięgu Nimroda. I służ Jahwe, który cię stworzył na ziemi, a będzie z tobą dobrze. Odrzuć wszystkie próżności, za którymi gonisz”.
- I Abram skończył mówić, kiedy Noe i jego syn Sem odpowiedzieli Terachowi: „Prawdziwe jest słowo, które wypowiedział do ciebie Abram”.
- I Terach posłuchał głosu Abrama i zrobił tak jak Abram powiedział, ponieważ pochodziło to od Jahwe, aby król nie przyczynił się do śmierci Abrama.
13 |
I Terach zabrał swego syna Abrama i wnuka Lota, syna Charana i swoją synową Saraj, żonę jego syna Abrama i wszystkie dusze ze swego domostwa i wyruszył z nimi z Ur Casdim by udać się do kraju Kanaan. I kiedy doszli do kraju Charan, pozostali tam, gdyż była to kraina wspaniale nadająca się do popasu i wystarczająco rozległa dla tych, którzy szli z nimi.
- A ludzie z ziemi Charan zobaczyli, że Abram jest dobry i uczciwy wobec Boga i ludzi i że jest z nim Jahwe jego Bóg i niektórzy z ludzi z ziemi Charan przyszli i przyłączyli się do Abrama, a on pokazał im nauki i ścieżki Pana. I ci ludzie pozostali z Abramem w jego domu.
- I Abram przebywał na tej ziemi trzy lata i po ich upływie ukazał mu się Pan i powiedział: „Ja jestem Jahwe, który przywiódł cię z Ur Casadim i ocalił cię z rąk wszystkich twoich wrogów.
- Dlatego teraz posłuchasz mojego głosu i zachowasz moje przykazania, ustawy i prawa, wtedy ja sprawię, że twoi wrogowie padną u twych stóp i rozmnożę twoje nasienie jak gwiazdy na niebie i ześlę błogosławieństwa na wszystkie dzieła twych rąk i niczego nie będzie ci brakować.
- Powstań teraz, weź swoją żonę i wszystkich, którzy do ciebie należą, idź do ziemi Kanaan i tam pozostań, a ja będę tam tobie Bogiem i będę ci błogosławił.” I Abram powstał, zabrał swoją żonę i wszystkich, którzy do niego należeli i udał się do ziemi Kanaan, jak nakazał mu Jahwe. A miał Abram pięćdziesiąt lat kiedy wyszedł z Charan.
- I Abram doszedł do kraju Kanaan i zamieszkał w środku miasta i tam rozbił swój namiot pośród dzieci Kanaan, mieszkańców tej ziemi.
- I kiedy Abram doszedł do ziemi Kanaan, pojawił mu się Jahwe i rzekł do niego: „To Jest ziemia, którą daję tobie i twemu nasieniu po tobie na zawsze i sprawię, że twe nasienie będzie jak gwiazdy na niebie i dam twemu nasieniu dziedzictwo w postaci wszystkich krain, które widzisz.”
- I Abram wzniósł ołtarz w miejscu, gdzie przemówił do niego Bóg i tam wymawiał imię boże.
- W tym czasie, po upływie trzech lat od kiedy Abram zamieszkał w kraju Kanaan, zmarł Noe, a był to pięćdziesiąty trzeci rok życia Abrama. A Noe przeżył dziewięćset pięćdziesiąt lat.
- I Abram mieszkał w kraju Kanaan, on, jego żona i wszyscy, którzy do niego należeli, razem z tymi mieszkańcami tej ziemi, którzy się do niego przyłączyli. Lecz Nachor, brat Abrama i Terach, jego ojciec i Lot, syn Charana i wszyscy, którzy do nich należeli, mieszkali w Charan.
- W piątym roku życia Abrama w kraju Kanaan ludzie z Sodomy i Gomory i wszystkich miast równiny zwrócili się przeciw mocy Kedorlaomera, króla Elam. Ponieważ wszyscy królowie miast równiny służyli Kedorlaomerowi przez dwanaście lat i płacili mu coroczny podatek, lecz w trzynastym roku zbuntowali się przeciw niemu.
- I w dziesiątym roku życia Abrama w kraju Kanaan nastąpiła wojna między Nimrodem, królem Szinar a Kedorlaomerem, królem Elam i Nimrod przybył walczyć z Kedorlaomerem i go podbić.
- Ponieważ Kedorlaomer był kiedyś jednym z książąt gwardii Nimroda, a kiedy wszyscy ludzie z wieży zostali rozproszeni po powierzchni ziemi, Kedrorlaomer udał się do ziemi Elam i zbuntował się przeciw swemu panu.
- I kiedy w tych dniach Nimrod zobaczył, że buntują się miasta równin, z dumą i złością ruszył na wojnę z Kedorlaomerem i Nimrod zebrał wszystkie swe książęta i poddanych, około siedmiuset tysięcy ludzi i ruszył przeciw Kedorlaomerowi, a ten ruszył mu naprzeciw z pięcioma tysiącami ludzi i przygotowali się do bitwy w dolinie Babel, która znajduje się między Elam a Szinar.
- I starli się tam wszyscy ci królowie i Nimrod i jego ludzie zostali pokonani przez ludzi Kedorlaomera i z armii Nimroda poległo tam około sześciuset tysięcy ludzi, a pośród nich poległ Mardon, syn króla.
- A Nimrod uciekł i wrócił znieważony i pełen wstydu do swojej ziemi i przez długi czas znajdował się we mocy Kedorlaomera, a ten wrócił do swojej ziemi i wysłał książęta swego gospodarza do króli, którzy mieszkali wokół niego, do Ariocha, króla Elasar i do Tidala, króla Gojim i zawarł z nimi przymierze, a oni wszyscy słuchali jego rozkazów.
- A było to w piętnastym roku przebywania Abrama w kraju Kanaan, w siedemdziesiątym roku jego życia i w tymże roku pokazał mu się Jahwe i rzekł do niego: „Ja jestem Jahwe, który przywiódł cię z Ur Casdim by dać ci tę ziemię jako dziedzictwo.
- Teraz idź przede mną, bądź doskonały i wypełniaj moje polecenia, gdyż tobie i twemu nasieniu dam tę ziemię jako dziedzictwo, od rzeki Misraim po wielką rzekę Eufrat.
- „I pójdziesz do swoich ojców w pokoju i zacnym wieku, a czwarte pokolenie wróci tu, do tej ziemi i odziedziczy ją na zawsze.” I Abram zbudował ołtarz i wzywał imię Jahwe, który mu się pojawił i przynosił Panu ofiary na ołtarz.
- W tym czasie Abram powrócił do Charan, by zobaczyć się z ojcem i matką oraz domostwem ojca i Abram, jego żona i wszyscy, którzy do nich należeli, wrócili do Charan i Abram mieszkał w Charan pięć lat.
- I wielu ludzi z Charan, około siedemdziesięciu dwóch, szło drogą Abrama, a on pokazał im naukę Pana i jego ścieżki i nauczył ich rozpoznawać Jahwe.
- W tych dniach Jahwe ukazał się Abramowi w Charan i powiedział do niego:
- „Oto przemówiłem do ciebie dwadzieścia dwa lata temu i rzekłem wyjdź ze swej ziemi, z miejsca twoich narodzin i z domu twojego ojca do ziemi, którą ci pokazałem i którą dam tobie i twoim dzieciom, ponieważ tam będę ci błogosławił i utworzę ci wspaniały naród i sprawię, że imię twe będzie wielkie, a w tobie błogosławione będą rodziny na ziemi.
- Dlatego teraz powstań i idź z tego miejsca, ty, twoja żona i wszyscy, którzy do ciebie należą, jak również wszyscy urodzeni w twoim domu i wszystkie dusze, które poznałeś w Charan. Wyprowadź stąd wszystkich ze sobą i powstań, by powrócić do kraju Kanaan.”
- I Abram powstał i zabrał swą żonę Saraj, wszystkich, którzy do niego należeli i wszystkich urodzonych w jego domu i dusze, które poznali w Charan i wyszli, by udać się do kraju Kanaan.
- I Abram poszedł i zgodnie ze słowem Pana wrócił do Kanaan. Lot, syn jego brata, Charana, poszedł z nim, a Abram miał siedemdziesiąt pięć lat kiedy udał się z Charan z powrotem do kraju Kanaan.
- I przybył do Kanaan zgodnie ze słowami Pana, rozbił swój namiot i zamieszkał na równinie Mamre, a z nim Lot, syn jego brata i wszyscy, którzy do niego należeli.
- A Jahwe ponownie pokazał się Abramowi i powiedział: „Daję tę ziemię twojemu nasieniu.” I w miejscu tym wzniósł Panu, który mu się ukazał, ołtarz, który po dziś dzień znajduje się na równinach Mamre.
14 |
W tych dniach żył w kraju Szinar mądry mężczyzna, który był rozumny we wszelkich dziedzinach i miał piękny wygląd, lecz był ubogi. Na imię miał Rikajon i jego stanowczym celem było własne utrzymanie.
- Postanowił udać się do Egiptu, do Oswirisa, syna Anoma, króla Egiptu, by pokazać królowi swą mądrość, może znalazłby łaskę w jego obliczu i otrzymał wychowanie i utrzymanie. I tak uczynił Rikajon.
- I kiedy Rikajon dotarł do Egiptu, pytał mieszkańców o króla, a mieszkańcy opowiedzieli mu o zwyczajach króla Egiptu, ponieważ król Egiptu miał wtedy w zwyczaju wyjeżdżać ze swego królewskiego pałacu i pokazywać się za granicą tylko przez jeden dzień w roku, po czym król wracał do swego pałacu, by tam pozostać.
- A w dniu, kiedy król wychodził, wydawał w kraju osądy i każdy, kto miał prośbę, szedł przed oblicze króla.
- I kiedy Rikajon usłyszał o zwyczajach w Egipcie i o tym, że nie mógł stanąć przed obliczem króla, bardzo się zasmucił.
- A wieczorem Rikajon znalazł ruiny domu, który kiedyś był piekarnią w Egipcie i tam spędził całą noc ze zgorzkniałą duszą i głodny, a sen nie nadchodził.
- I Rikajon rozmyślał o tym, co powinien robić w mieście dopóki nie pojawi się król i jak może się utrzymać.
- I wstał rano i przechadzał się i napotkał na swej drodze sprzedawców warzyw i różnych rodzajów nasion, w które zaopatrywali mieszkańców.
- I Rikajon zapragnął robić to samo aby móc się utrzymać mieście, lecz nie były mu znane zwyczaje ludzi i był pośród nich jak ślepiec.
- I poszedł i dostał warzywa, by je sprzedawać na własne utrzymanie, a wokół niego zebrała się tłuszcza i zaczęła go wyśmiewać, zabrała jego warzywa i nie zostawiła mu nic.
- Ruszył stamtąd ze zgorzkniałą duszą i wzdychając poszedł do piekarni, w której przebywał całą poprzednią noc i spał tam kolejną noc.
- I tej nocy ponownie rozmyślał, jak mógłby ocalić siebie od głodu i wymyślił plan działania.
- Rano wstał i zaczął zmyślnie działać. Zatrudnił trzydziestu silnych mężczyzn z tłuszczy, którzy w dłoniach dzierżyli swe instrumenty wojenne, poprowadził ich na szczyt egipskiego grobowca i tam postawił.
- I rozkazał im: „Tak powiedział król: wzmocnijcie się i stańcie dzielnymi mężami i nie pozwólcie pochować tu nikogo jeśli nie zostanie zapłaconych dwieście sztuk srebra, dopiero wtedy możecie zezwolić pochówek.” I mężczyźni ci cały rok czynili wobec ludzi Egiptu zgodnie z rozkazem Rikajona.
- I w osiem miesięcy Rikajon i jego ludzie zebrali bogactwa w srebrze i złocie, a Rikajon nabył wielkie ilości koni i innych zwierząt i zatrudnił więcej mężczyzn i dał im konie, a oni pozostali z nim.
- I kiedy upłynął rok, w czasie, kiedy król wyszedł do miasta, wszyscy mieszkańcy zebrali się by z nim pomówić o Rikaju i jego ludziach.
- I król wyszedł wyznaczonego dnia, a wszyscy mieszkańcy stanęli przed nim i zaczęli lamentować:
- „Niech żyje król. Cóż czynisz swym sługom w mieście, że nie można pochować zmarłego, dopóki nie zostanie zapłacone tyle złota i srebra? Czy kiedykolwiek było czynione coś podobnego na ziemi, od czasów poprzednich królów, a nawet za czasów Adama, aż po dziś dzień, że martwi nie mogą być pochowani bez zapłaty?
- Wiemy, że może być zwyczajem królów pobierać roczny podatek od żywych, lecz ty nie tylko czynisz to, ale także od martwych pobierasz codziennie podatek.
- Teraz, o królu, nie możemy dłużej tego znosić, ponieważ całe miasto jest przez to zrujnowane, czy wiedziałeś o tym?”
- A kiedy król usłyszał te wszystkie słowa, wielce się rozgniewał i z powodu tej sprawy zapłonęła w nim złość, ponieważ nic o tym nie wiedział.
- I przemówił król: „Kim jest i gdzie przebywa ten, kto ośmiela się dopuszczać tak podłego czynu na mojej ziemi bez mojego rozkazu? Na pewno mi powiecie.”
- I opowiedzieli mu o wszystkich czynach Rikajona i jego ludzi, co wznieciło gniew króla i rozkazał przyprowadzić przed siebie Rikajona i jego ludzi.
- A Rikaon wziął około tysiąca dzieci, synów i córek i ubrał ich w jedwabie i hafty, posadził na konie i wysłał przed oblicze króla za pomocą swoich ludzi, jak również wziął wielkie ilości srebra, złota i cennych kamieni i wielkiego, silnego konia w prezencie dla króla, z którymi pojawił się przed nim i skłonił do ziemi. A król, jego sługi i wszyscy mieszkańcy Egiptu dziwili się czynom Rikajona i zobaczyli jego bogactwa i prezent, który przywiózł królowi.
- I bardzo zadowoliło i zdziwiło to króla. A kiedy Rikajon usiadł przed nim, król zapytał go o jego czyny, a Rikajon mądrze przemawiał przed królem, jego sługami i wszystkimi mieszkańcami Egiptu.
- A kiedy król usłyszał słowa mądrości Rikajona, Rikajon znalazł w jego oczach łaskę i spotkała go łaska i dobroć wszystkich sług króla i wszystkich mieszkańców Egiptu z powodu jego mądrości i wspaniałych przemówień i od tego czasu niezmiernie go kochali.
- A król odpowiedział Rikajonowi tymi słowami: „Od tej pory nie będziesz nazywał się Rikajon, lecz Faraon, gdyż pobrałeś podatek od martwych.” I zmienił jego imię na Faraon.
- I król i jego poddani kochali Rikajona za jego mądrość i uradzili ze wszystkimi mieszkańcami Egiptu by zrobić go prefektem Króla.
- I wszyscy mieszkańcy Egiptu i jego mędrcy tak uczynili i ustanowiono to prawem w Egipcie.
- I uczynili Rikajona Faraona prefektem Osirwisa, króla Egiptu i Rikajon Faraon rządził Egiptem, codziennie wymierzając sprawiedliwość całemu miastu, lecz Oswiris król sądził ludzi jednego dnia w roku, kiedy się pojawiał.
- A Rikajon Faraon przebiegle uzurpował rząd Egiptu i pobierał podatek od wszystkich mieszkańców Egiptu.
- A wszyscy mieszkańcy Egiptu bardzo kochali Rikajona Faraona i sporządzili dekret by każdego króla Egiptu, który rządził nimi i ich nasieniem, nazywać Faraon.
- Dlatego wszyscy królowie, którzy od tamtej pory rządzili w Egipcie po dziś dzień, nazywani są Faraon.
15 |
A w tym roku nastał wielki głód w Kanaan i mieszkańcy nie mogli pozostać na tej ziemi z powodu głodu, gdyż był bardzo ciężki.
- I Abram i wszyscy do niego należący powstali i zeszli do Egiptu z powodu głodu, a kiedy byli u źródła Misraim, pozostali tam przez jakiś czas by odpocząć od trudów drogi.
- A Abram i Saraj przechadzali się przy granicy źródła Misraim i Abram podziwiał piękno swojej żony Saraj.
- I Abram powiedział do swojej żony Saraj: „Ponieważ Bóg stworzył cię tak piękną, obawiam się, że Egipcjanie zabiją mnie i porwą cię, ponieważ nie istnieje w tych okolicach strach przed Bogiem.
- Dlatego zrobisz tak: każdemu, kto cię zapyta, powiesz, że jesteś moją siostrą, aby nic się mi nie stało i abyśmy mogli żyć beż groźby śmierci.”
- I Abram pouczył tak samo wszystkich, którzy przybyli nim do Egiptu z powodu głodu, również swemu bratankowi Lotowi nakazał: „Jeśli Egipcjanie spytają cię o Saraj, powiedz im, że jest siostrą Abrama.”
- Lecz mimo tych przykazań Abram nie pokładał w nich pewności i zabrał Saraj i umieścił ją w skrzyni i ukrył ją między ich naczyniami, ponieważ bardzo się martwił o Saraj z powodu podłości Egipcjan.
- I Abram i wszyscy należący do niego powstali ze źródła Misraim i weszli do Egiptu. I jak tylko przeszli przez bramy miasta, strażnicy zatrzymali ich, mówiąc: „Dajcie królowi dziesięcinę z tego, co posiadacie, a będziecie mogli wejść do miasta.” I Abram i ci, którzy byli z nim, tak uczynili.
- I Abram i ludzie, którzy z nim byli, weszli do Egiptu i wnieśli ze sobą skrzynię, w której ukryta była Saraj i Egipcjanie zobaczyli skrzynię.
- I sługi króla podeszli do Abrama mówiąc: „Co masz w tej skrzyni, której wcześniej nie widzieliśmy? Otwórz ją i oddaj królowi dziesięcinę tego, co zawiera.”
- A Abram odpowiedział: „Nie otworzę tej skrzyni, lecz dam wam to, czego żądacie.” A oficerowie Faraona odrzekli: „To jest skrzynia pełna drogich kamieni, daj nam jedną dziesiątą.”
- Abram odrzekł: „Dam wam wszystko, czego chcecie, lecz nie wolno wam otworzyć skrzyni.”
- A oficerowie króla naciskali na Abrama i sięgnęli skrzyni i otworzyli ją siłą i zobaczyli w skrzyni piękną kobietę.
- I kiedy oficerowie króla ujrzeli Saraj, uderzyło ich jej piękno i zebrali się wszyscy książęta i sługi, by zobaczyć Saraj, ponieważ była bardzo piękna. A oficerowie króla pobiegli i powiedzieli Faraonowi o wszystkim, co widzieli i wychwalali Saraj przed królem. Faraon rozkazał ją przyprowadzić i oto Saraj stanęła przed królem.
- I Faraon obejrzał Saraj i bardzo mu się spodobała, poraziło go jej piękno i uradował się bardzo z jej powodu i obdarował prezentami tych, którzy przynieśli mu wieści o niej.
- A następnie przyprowadzono kobietę do domu Faraona, a Abram opłakiwał swoją żonę i modlił się do Pana, by uratował ją z rąk Faraona.
- Również Saraj modliła się w tym samym czasie: „O, Panie Boże, kazałeś mojemu panu Abramowi wyjść z jego ziemi i z domu jego ojca do kraju Kanaan i obiecałeś, że będziesz mu czynił dobro jeśli wypełni twoje nakazy. Teraz oto czyniliśmy wszystko, co nam nakazałeś i zostawiliśmy naszą ziemię i rodziny i przyszliśmy do obcego kraju do ludzi, których wcześniej nie znaliśmy.
- I przyszliśmy do tego kraju by uniknąć głodu, a przytrafił mi się ten podły wypadek. Dlatego teraz, o, Panie Boże, zbaw nas i uratuj z rąk tego prześladowcy i na swoją łaskę, postąp ze mną dobrze.”
- I Jahwe posłuchał głosu Saraj i zesłał anioła, by wybawił ją z mocy Faraona.
- I król przyszedł i usiadł przed Saraj i nagle anioł Pana stanął ponad nimi i ukazał się Saraj i rzekł do niej: „Nie obawiaj się gdyż Jahwe usłyszał twoją modlitwę.”
- I król podszedł do Saraj i powiedział do niej: „Kim jest dla ciebie ten mężczyzna, który cię tu przywiózł?” A ona odpowiedziała: „To mój brat.”
- A król powiedział: „Spoczywa na nas obowiązek uczynienia go wielkim, wywyższenia go i uczynienia mu wszelkiego dobra, jakie nam rozkażesz.” I wtedy król wysłał Abramowi srebro i złoto oraz drogie kamienie, razem z bydłem, sługami i służącymi. I król zażądał, by przyprowadzono Abrama i zasiadł on na dworze królewskiego domu, a król bardzo go tej nocy wywyższył.
- I król poszedł rozmawiać z Saraj i wyciągnął rękę by jej dotknąć, gdy anioł mocno go poraził, a on przestraszył się i powstrzymał od dotykania jej.
- I kiedy król podchodził do Saraj, anioł powalał go na ziemię i czynił tak całą noc, a król bardzo się bał.
- Tej nocy, z powodu Saraj, anioł mocno karał wszystkie sługi króla i całe jego gospodarstwo i w całym domu słychać było wielki lament ludzi Faraona.
- A Faraon, widząc zło, jakie go dotyka, rzekł: „Z pewnością przytrafiło mi się to przez tę kobietę” i odsunął się na pewną odległość i mówił do niej miłe słowa.
- I powiedział król do Saraj: „Opowiedz mi, proszę, o człowieku, z którym tu przybyłaś”, a Saraj powiedziała: „Ten mężczyzna jest moim mężem, a powiedziałam ci, że jest to mój brat ponieważ bałam się, że przez podłość skażesz go na śmierć.”
- I król trzymał się z dala od Saraj, a utrapienia przestały nawiedzać jego i jego gospodarstwo. A Faraon wiedział, że był karany z powodu Saraj i był tym wielce zdziwiony.
- I rankiem król posłał po Abrama i powiedział do niego: „Cóż mi uczyniłeś? Dlaczego powiedziałeś: Ona jest moją siostrą, z którego to powodu wziąłem ją do siebie na żonę i to wielkie utrapienie spadło na mnie i moje domostwo.
- Dlatego oto twoja żona, weź ją i idźcie z naszej ziemi albo wszyscy przez nią zginiemy.” I Faraon wziął jeszcze więcej bydła, sług, srebra i złota, by dać je Abramowi i zwrócił mu Saraj, jego żonę.
- I król wziął służącą, którą począł z jedną ze swych konkubin i dał ją Saraj jako służebnicę.
- I rzekł król do swojej córki: „Lepiej będzie dla ciebie, moja córko, być służebnicą w domu tego mężczyzny niż być kochanicą w moim domu po tym, jak doświadczyliśmy zła, które nas dopadło z powodu tej kobiety.”
- I Abram powstał i on i wszyscy, którzy do niego należeli, wyszli z Egiptu. A Faraon rozkazał kilku swoim ludziom towarzyszyć im i wszyscy poszli razem z nim.
- A Abram powrócił do ziemi Kanaan, do miejsca, w którym zbudował ołtarz, gdzie pierwszy raz postawił swój namiot.
- A Lot, syn Charana, brata Abrama, posiadał wielkie zasób bydła, trzody i stad, ponieważ Jahwe był dla nich hojny z uwagi na Abrama.
- I kiedy Abram mieszkał na tej ziemi, pasterze Lota kłócili się z pasterzami Abrama, ponieważ ich majątek był zbyt wielki, by mogli razem pozostać na tej ziemi, a ziemia nie mogła rodzić przez ich stada.
- I kiedy pasterze Abrama szli wypasać swoją trzodę, nie chodzili na pastwiska ludzi z tej ziemi, lecz pasterze Lota czynili inaczej, ponieważ byli zmuszeni wypasać na ich polach.
- A mieszkańcy tej ziemi obserwowali to codziennie i przyszli do Abrama i kłócili się z nim z powodu pasterzy Lota.
- I Abram powiedział do Lota: „Cóż mi czynisz, że nienawidzą mnie mieszkańcy tej ziemi przez to, że każesz swym pasterzom wypasać twoje bydło na polach innych? Czyż nie wiesz, że jestem w tych ziemiach obcy pośród dzieci Kanaan? Dlaczego mi to robisz?”
- I codziennie Abram kłócił się z tego powodu z Lotem, lecz Lot nie chciał słuchać Abrama i dalej postępował tak samo, a mieszkańcy tej ziemi przychodzili na skargę do Abrama.
- A Abram powiedział Lotowi: „Jak długo jeszcze będziesz kamieniem niezgody między mną a mieszkańcami tej ziemi? Teraz błagam cię, niech nie będzie między nami więcej kłótni, ponieważ jesteśmy krewnymi.”
- „Lecz proszę, oddziel się ode mnie, idź i wybierz miejsce, gdzie możesz zamieszkać ze swym bydłem i wszystkimi, którzy do ciebie należą, lecz trzymaj się z dala ode mnie, ty i twoje gospodarstwo.
- „I nie bój się odejść ode mnie, ponieważ jeśli ktoś cię skrzywdzi, powiedz mi, a ja pomszczę twą sprawę, tylko odejdź ode mnie.”
- I kiedy Abram wypowiedział wszystkie te słowa do Lota, Lot powstał i zwrócił wzrok ku równinie Jordanu.
- I zobaczył, że całe to miejsce było dobrze nawodnione i dobre dla ludzi, jak również zapewniało dobre pastwiska dla bydła.
- I Lot odszedł od Abrama w to miejsce i tam wzniósł namiot, zamieszkał w Sodomie i oddzielili się od siebie.
- A Abram mieszkał na równinie Mamre, która jest w Hebronie, tam wzniósł swój namiot i został tam na wiele lat.
16 |
W tym czasie Kedrolaomer, król Elam, posłał do wszystkich królów, do Nimroda, króla Szinar, który był wtedy w jego mocy, do Tidala, króla Gojim, do Ariocha, króla Elasar, z którym zawarł przymierze, mówiąc: „Przybywajcie i pomóżcie mi, abyśmy zniszczyli wszystkie miasta Sodomy i ich mieszkańców, ponieważ buntują się przeciwko mnie już od trzynastu lat.”
- I ci czterej królowie ruszyli z całymi swoimi obozami, około ośmiuset tysięcy ludzi, szli i uderzali w każdego, kogo spotkali na swej drodze.
- I pięciu królów Sodomy i Gomory, Szinab, król Admy, Szember, król Zebojim, Bera, król Sodomy, Bersza, król Gomory i Bela, król Zoar, wyszli im naprzeciw i wszyscy spotkali się w dolinie Siddim.
- I tych dziewięciu królów starło się w wojnie w dolinie Siddim. I królowie Sodomy i Gomory zostali pobici przez królów Elam.
- A dolina Siddim pełna była wapiennych dołów i królowie Elam ścigali królów Sodomy, a królowie Sodomy uciekali ze swymi obozami i powpadali do tych wapiennych dołów, a wszyscy, którzy przeżyli, dla bezpieczeństwa uciekli w góry i pięciu królów ścigało ich do bram Sodomy i wzięli wszystkich, którzy byli w Sodomie.
- I splądrowali wszystkie miasta Sodomy i Gomory i wzięli również Lota, syna brata Abrama i jego domostwo, zatrzymali wszystkie dobra z miast Sodomy i odeszli. A Unic, sługa Abrama, który walczył w bitwie, widział i opowiedział Abramowi wszystko to, co uczynili królowie w miastach Sodomy i że Lot został przez nich pojmany.
- A Abram wysłuchał tego i powstał wraz z trzystoma osiemnastoma ludźmi, którzy z nim byli i tej nocy dogonił królów i uderzył w nich, a oni upadli przed Abramem i jego ludźmi i nie pozostał nikt oprócz tych czterech królów, którzy uciekli i każdy z nich poszedł swoją drogą.
- A Abram odzyskał całą własność Sodomy oraz Lota i jego własność, jego żony i dzieci i wszystkich, którzy do niego należeli i nic nie brakowało Lotowi.
- I kiedy powrócił z bitwy z królami, on i jego ludzie przeszli przez dolinę Siddim, gdzie królowie wojowali ze sobą.
- A Bera, król Sodomy i reszta jego ludzi, którzy z nim byli, wyszli z wapiennych dołów, w które powpadali, na spotkanie Abramowi i jego ludziom.
- A Adonizedek, król Jeruzalem, którym był także Sem, wyszedł ze swymi mężami na spotkanie Abramowi i jego ludziom z chlebem i winem i pozostali razem w dolinie Melek.
- I Adonizedek pobłogosławił Abramowi, a Abram oddał mu dziesiątą część wszystkiego, co przywiózł ze sobą z łupu swoich wrogów, gdyż Adonizedek był kapłanem Boga.
- I wszyscy królowie Sodomy i Gomory, którzy tam byli, wraz ze swymi sługami, podeszli do Abrama i błagali go, by zwrócił im ich sługi, których pojmał i by wziął sobie całą własność.
- A Abram odpowiedział królom Sodomy: „Jak żyje Jahwe, który stworzył niebo i ziemię i który odkupił mą duszę od wszystkiego nieszczęścia i który wybawił mnie dzisiaj od moich wrogów i oddał ich w moje ręce, nie wezmę nic, co do was należy, byście jutro nie mogli się przechwalać, mówiąc: Abram wzbogacił się na naszych włościach, które ocalił.
- Ponieważ Jahwe mój Bóg, któremu ufam, powiedział do mnie: Nie braknie ci niczego, gdyż pobłogosławię ci w każdym dziele twych rąk.
- Dlatego teraz oto wszystko, co do was należy, weźcie i idźcie. Jak żyje Jahwe, nie zabiorę wam nic, od żywej duszy po sznurowadło, czy nić, oprócz kosztów jedzenia tych, którzy poszli ze mną w bój, jak również racji mężczyzn, którzy ze mną poszli, Anara, Aszkola i Mamrego oraz ich ludzi, jak również tych, którzy zostali by pilnować bagażu, oni także wezmą część łupu.
- I królowie Sodomy obdarowali Abrama zgodnie z tym wszystkim, co powiedział i naciskali, by wziął cokolwiek zechce, lecz on odmawiał.
- I odesłał królów Sodomy i resztę ich ludzi i dał im rozkazy dotyczące Lota, a oni udali się w odpowiednie miejsca.
- A Lot, syn jego brata, również odszedł ze swoim dobytkiem, poszedł z nimi i wrócił do swego domu, do Sodomy, a Abram i jego ludzie wrócili do swego domu na równinach Mamre, które są w Hebronie.
- W tym czasie Jahwe ponownie pojawił się Abramowi w Hebronie i rzekł do niego: „Nie obawiaj się, wielka jest twoja nagroda, gdyż nie opuszczę cię, dopóki się nie rozmnożysz i ci nie pobłogosławię i nie uczynię twego nasienia jak gwiazdy na niebie, które nie mogą być zmierzone ani policzone.
- I dam twemu nasieniu wszystkie te ziemie, które są przed swymi oczami, dam im je jako spuściznę na zawsze, tylko bądź silny i nie obawiaj się, idź przede mną i bądź doskonały.”
- A w siedemdziesiątym ósmym roku życia Abrama zmarł Reu, syn Pelega, a wszystkie jego dni wyniosły dwieście trzydzieści dziewięć lat i zmarł.
- A Saraj, córka Charana, żona Abrama, była w tamtych dniach ciągle bezpłodna. Nie urodziła Abramowi ani syna ani córki.
- I kiedy spostrzegła, że nie rodzi dzieci, wzięła swą służącą Hagar, którą dał jej Faraon i dała ją za żonę Abramowi, swemu mężowi.
- Ponieważ Hagar przyswoiła zwyczaje Saraj tak, jak Saraj ją nauczyła i w żadnym stopniu nie brakowało jej dobroci, którą miała Saraj.
- I Saraj powiedziała do Abrama: „Oto moja służąca Hagar, idź do niej by mogła urodzić na moich kolanach, tak abym i ja mogła mieć dzięki niej dzieci.”
- I po upływie dziesięciu lat od kiedy Abram zamieszkał na ziemi Kanaan, czyli w osiemdziesiątym piątym roku życia Abrama, Saraj oddała mu Hagar.
- A Abram posłuchał głosu swojej żony Saraj i wziął swoją służącą Hagar i poszedł do niej, a ona poczęła.
- I kiedy Hagar zorientowała się, że poczęła, bardzo się uradowała i gardziła swoją panią i mówiła do siebie: „Może tak być tylko dlatego, że w oczach Boga jestem lepsza, niż Saraj, moja pani, ponieważ przez te wszystkie dni, kiedy była ona z moim panem, nie poczęła, a dzięki Panu ja poczęłam w tak krótkim czasie.”
- I kiedy Saraj zobaczyła, że Hagar poczęła przez Abrama, zaczęła być zazdrosna o swą służącą i mówiła do siebie: „To z pewnością nie znaczy nic innego, jak tylko to, że jest ona lepsza niż ja.”
- I Saraj rzekła do Abrama: „Jesteś odpowiedzialny za moje złe uczynki, ponieważ podczas, gdy modliłeś się do Pana o dzieci, dlaczego nie modliłeś się w moim imieniu aby Pan dał mi twoje nasienie?
- I kiedy mówię do Hagar w twej obecności, ona gardzi moimi słowami, ponieważ to ona poczęła, a ty nic do niej nie mówisz. Niech Jahwe sądzi między mną i tobą za to, co mi zrobiłeś.”
- A Abram odpowiedział Saraj: „Przecież twoja służąca jest w twoich rękach, zrób z nią to, co będzie wydawało się w twych oczach słuszne.” I Saraj nękała ją i Hagar uciekła od niej w dzicz.
- I w miejscu, do którego uciekła, przy studni, znalazł ją anioł Pana i rzekł do niej: „Nie obawiaj się, ponieważ rozmnożę twe nasienie, gdyż urodzisz syna i nazwiesz go Izmael. Dlatego teraz wracaj do Saraj, twej pani i oddaj się w jej ręce.”
- A Hagar nazwała miejsce przy tej studni Beer-lahaj-roi, znajduje się ono pomiędzy Kadeszem a dziczą Bered.
- I Hagar wróciła wtedy do domu swego pana i wkrótce powiła syna Abrama, a on nazwał go imieniem Izmael. A Abram miał osiemdziesiąt sześć lat kiedy go spłodził.
17 |
W tych dniach, w dziewięćdziesiątym pierwszym roku życia Abrama, potomkowie Kittima wytoczyły wojnę potomkom Tubala, ponieważ kiedy Jahwe rozrzucił synów człowieczych po powierzchni ziemi, potomkowie Kittima wyruszyli i osiedli na równinie Kanopia i tam zbudowały sobie miasta i zamieszkały nad rzeką Tyber.
- A potomkowie Tubala zamieszkali w Tuskanan, a ich granice sięgały rzeki Tyber i potomkowie Tubala wybudowali miasto w Tuskanan i nazwali je Sabina, po Sabinie, synu Tubala, ich ojca i mieszkają tam po dziś dzień.
- I w tamtym czasie potomkowie Kittima wypowiedzieli wojnę potomkom Tubala i potomkowie Tubala zostali pobici przez potomków Kittima, a potomkowie Kittima sprawili, że z potomków Tubala poległo trzystu siedemdziesięciu ludzi.
- I w tamtym czasie potomkowie Tubala poprzysięgli potomkom Kittima: „Nie będziecie zawierać z nami małżeństw i żaden mężczyzna nie da swej córki żadnemu z synów Tubala.”
- A wszystkie córki Tubala były w tamtym czasie piękne i nie było żadnych kobiet na całej ziemi równie pięknych jak córki Tubala.
- I wszyscy, którzy zachwycali się pięknem kobiet, szli do córek Tubala i brali od nich żony i synowie człowieczy, królowie i książęta, którzy wielce zachwycali się pięknem kobiet, brali za żony córki Tubala.
- A trzy lata po tym, jak potomkowie Tubala przysięgli potomkom Kittima, że nie dadzą im swych córek za żony, około dwudziestu mężczyzn z potomków Kittim wyruszyło, by wziąć córki Tubala za żony, lecz żadnych nie znaleźli.
- Ponieważ potomkowie Tubala dotrzymali przysięgi, by nie zawierać z nimi małżeństw i nie chcieli jej łamać.
- I w dniach zbiorów potomkowie Tubala poszli w pole, by zbierać plony, kiedy młodzi mężczyźni Kittim zebrali się i poszli do miasta Sabina, każdy wziął młodą kobietę z córek Tubala i wrócili do swych miast.
- I potomkowie Tubala usłyszeli o tym i wyruszyli wytoczyć im wojnę, a nie mogli zdobyć nad nimi przewagi ponieważ góra była dla nich zbyt wysoka i kiedy zobaczyli, że nie zapanują nad nimi, wrócili na swoją ziemię.
- I po upływie roku potomkowie Tubala poszli i zatrudnili około dziesięciu tysięcy ludzi z miast, które leżały blisko nich i ruszyły na wojnę z potomkami Kittima.
- I potomkowie Tubala ruszyli na wojnę z potomkami Kittima, by zniszczyć ich ziemie i ich udręczyć i w tym starciu potomkowie Tubala mieli przewagę nad potomkami Kittima, a potomkowie Kittima widząc, że są w wielkiej udręce, postawiły na wybudowanym murze dzieci, które urodziły im się z córek Tubala, aby zobaczyli je potomkowie Tubala.
- I potomkowie Kittim powiedzieli do nich: „Czy przybyliście walczyć z własnymi synami i córkami i czy my nie jesteśmy uznawani za wasze ciało i kości od dawnych czasów aż do teraz?”
- I kiedy usłyszeli to potomkowie Tubala, zaprzestali wojny z potomkami Kittima i odeszli.
- I powrócili do swych miast, a potomkowie Kittim w tamtym czasie zebrali się i wybudowali nad morzem dwa miasta i jedno nazwały Purtu, a drugie Ariza.
- A Abram, syn Teracha, miał wtedy dziewięćdziesiąt dziewięć lat.
- W tamtym czasie ukazał mu się Jahwe i rzekł: „Dokonam przymierza między mną i tobą i wielce rozmnożę twe nasienie, a oto przymierze, które zawieram między mną i tobą: każdy męski potomek będzie obrzezany, ty i nasienie po tobie.
- Obrzezany zostanie w wieku ośmiu dni, a to przymierze będzie w twym ciele przymierzem wiecznym.
- I dlatego teraz twoim imieniem nie będzie już Abram, lecz Abraham, a twoja żona nie będzie nazywała się już Saraj, lecz Sara.
- Ponieważ pobłogosławię wam obojgu i pomnożę wasze nasienie po was tak, że staniecie się wielkim narodem i będą z was wychodzić królowie.”
18 |
I Abraham powstał i uczynił wszystko to, co kazał mu Bóg i wziął ludzi ze swojego domostwa oraz tych kupionych za jego pieniądze i obrzezał ich tak, jak kazał mu Jahwe.
- I nie pozostał ani jeden, którego by nie obrzezał i Abraham i jego syn Izmael zostali obrzezani. Izmael miał wtedy trzynaście lat.
- Trzeciego dnia Abraham wyszedł ze swego namiotu, usiadł u wejścia i w bólu ciała cieszył się ciepłem słońca.
- A na równinie Mamre ukazał mu się Jahwe i zesłał do niego trzech swoich aniołów duszpasterzy, a on siedział u wejścia do swego namiotu i podniósł wzrok i nagle ujrzał w oddali nadchodzących trzech mężczyzn i wstał i pobiegł ich powitać, skłonił się im i zaprowadził do swego domu.
- I rzekł do nich: „Jeśli znalazłem w waszych oczach przychylność, chodźcie i poczęstujcie się kawałkiem chleba.” I naciskał ich, aż się zgodzili, a on dał im wody i umyli stopy i posadził ich pod drzewem u wejścia do namiotu.
- I Abraham pobiegł i wziął cielę, delikatne i dobre, zabił je pospiesznie i dał swemu słudze Eliezerowi, by je obrobił.
- I Abraham poszedł do namiotu Sary i rzekł do niej: „Przygotuj szybko trzy miary drobnej mąki, ugnieć i przyrządź trzy placki, by przykryć nimi naczynie z mięsem”, a ona tak uczyniła.
- A Abraham pospieszył i przyniósł im masło i mleko, wołowinę i baraninę i podał im do jedzenia, zanim mięso cielęcia było przygotowane, a oni jedli.
- A kiedy skończyli jeść, jeden z nich powiedział do niego: „Powrócę do ciebie, gdy nadejdzie odpowiedni czas, a Sara, twoja żona, będzie miała syna.”
- Następnie mężczyźni odeszli i każdy poszedł w swoją stronę, do miejsc, do których zostali wysłani.
- W tamtych dniach wszyscy ludzie Sodomy i Gomory i wszystkich pięciu miast byli niespotykanie podli i grzeszni wobec Jahwe i prowokowali Jahwe swoimi podłymi czynami, a z wiekiem byli coraz bardziej wstrętni i wielkie były ich przestępstwa i podłość wobec Jahwe.
- I mieli na swojej ziemi bardzo rozległą dolinę, około pół dnia marszu, a w niej znajdowały się fontanny, a wokół wody wielka ilość traw.
- I wszyscy ludzie Sodomy i Gomory byli tam cztery razy do roku, ze swymi żonami i dziećmi i wszystkimi, którzy do nich należeli i tam radowali się wśród tamburynów i tańców.
- I w czasach tej radości wszyscy powstawali i brali żony swoich sąsiadów, a niektórzy dziewicze córki swoich sąsiadów i cieszyli się nimi i każdy mężczyzna widział swą żonę i córkę w rękach sąsiada i nie odzywał się słowem.
- I czynili tak od rana do nocy, a potem wracali – każdy mężczyzna do swego domu, każda kobieta do swego namiotu. I tak czynili zawsze cztery razy do roku.
- Również, jeśli obcy przybywał do ich miast i przynosił ze sobą dobra, które zakupił aby tam je sprzedać. Ludzie z tych miast zbierali się, kobiety, mężczyźni i dzieci, młodzi i starzy, szli do tego człowieka i siłą zabierali mu jego dobra, niewiele dając każdemu człowiekowi, aż wyczerpywały się całe dobra właściciela, które przywiózł ze sobą na ich ziemie.
- I jeśli właściciel dóbr kłócił się z nimi, mówiąc: „Cóż mi uczyniliście?” Wówczas oni podchodzili do niego jeden po drugim i każdy pokazywał mu jak niewiele wziął i kpił z niego mówiąc: „Wziąłem tylko tę niewielką ilość, którą mi dałeś”. I kiedy słyszał to od wszystkich, wstawał i odchodził od nich w smutku i zgorzkniałości duszy, a oni wstawali i szli za nim i wyprowadzali go z miasta pośród wielkiego hałasu i poruszenia.
- A pewien człowiek z kraju Elam spokojnie szedł drogą na swym ośle, który niósł wspaniały wielokolorowy płaszcz przywiązany do osła sznurem.
- Mężczyzna przejeżdżał ulicami Sodomy, kiedy zachodziło wieczorem słońce i pozostał tam by przeczekać noc, lecz nikt nie chciał go wpuścić do domu. A w tym samym czasie przebywał w Sodomie podły i przebiegły człowiek, wprawny w czynieniu zła, a na imię miał Hedad.
- Podniósł wzrok i zobaczył podróżującego, podszedł do niego i zapytał: „Skąd przybywasz i dokąd jedziesz?”
- A mężczyzna odpowiedział: „Podróżuję z Hebronu do Elam, gdzie mieszkam, a jest już po zachodzie słońca i nikt nie chce wpuścić mnie do swego domu, mimo że mam chleb i wodę oraz siano i obrok dla mojego osła i niczego mi nie brakuje”.
- A Hedad odpowiedział mu: „Dam ci wszystko, czego chcesz, lecz nie zostaniesz całą noc na ulicy”.
- I Hedad przyprowadził go do swego domu i zdjął z osła płaszcz razem ze sznurkiem i przyniósł je do domu, a osłu dał siano i obrok, podczas gdy podróżny jadł i pił w domu Hedada i tam spoczął tej nocy.
- A wcześnie rano podróżny wstał, aby ruszyć w dalszą podróż, kiedy Hedad rzekł do niego: Zaczekaj, posil się kawałkiem chleba i potem idź”. I mężczyzna tak uczynił. I pozostał z nim i oboje jedli razem i pili w ciągu dnia, kiedy mężczyzna powstał, aby iść.
- A Hedad powiedział do niego: „Zobacz, dzień się kończy, lepiej zostań na noc, by twe serce było spokojne”. I naciskał go tak, że zabawił tam całą noc i drugiego dnia wstał wcześnie by iść, a Hedad naciskał na niego mówiąc: „Posil się kawałkiem chleba i potem idź”, a on został i jadł z nim również drugiego dnia, a następnie mężczyzna wstał, aby ruszyć w dalszą podróż.
- A Hedad powiedział do niego: „Zobacz, dzień się kończy, lepiej zostań na noc, by twe serce było spokojne, a rano wstaniesz wcześnie i pójdziesz w swoją drogę”.
- A mężczyzna nie chciał zostać, lecz wstał i zaczął siodłać osła, a żona Hedada rzekła do swego męża: „Oto człowiek ten mieszkał u nas przez dwa dni jedząc i pijąc, a teraz ma iść od nas, nie dając nam nic?” A Hedad powiedział do niej: „Bądź cicho”.
- I mężczyzna osiodłał osła by ruszać i poprosił Hedada o sznur i płaszcz, by mógł przywiązać go do osła.
- A Hedad rzekł do niego: „Cóż mówisz?” A on odpowiedział: „Żebyś, mój panie, dał mi sznur i wielokolorowy płaszcz, który ukryłeś w swym domu na przechowanie”.
- A Hedad odpowiedział mu: „Oto interpretacja twojego snu, sznur, który widziałeś, oznacza, że twe życie rozciągnie się jak sznur, a to, że zobaczyłeś płaszcz zabarwiony na wiele kolorów oznacza, że będziesz miał winnicę, w której zasadzisz wieloowocowe drzewa”.
- A podróżny odpowiedział: „Nie, mój panie, gdyż nie spałem, kiedy dałem ci sznur i płaszcz utkany w różnych kolorach, które ty zdjąłeś z osła i odłożyłeś dla mnie”. A Hedad odpowiedział: „Z pewnością opowiedziałem ci interpretację twego snu, a jest to dobry sen i oto jego interpretacja.
- Synowie człowieczy dają mi cztery sztuki srebra, jest to moja opłata za interpretowanie snów, a od ciebie chcę jedynie trzy sztuki srebra”.
- A mężczyzna, sprowokowany słowami Hedada, gorzko zapłakał i zaprowadził Hedada do Seraka, sędziego Sodomy.
- I mężczyzna wyłożył sprawę sędziemu Serakowi, kiedy Hedad odpowiedział: „Nie jest tak, lecz oto jak ma się sprawa”. A sędzia powiedział do podróżnego: „Hedad mówi ci prawdę, ponieważ znany jest w miastach z tego, że trafnie interpretuje sny”.
- I mężczyzna zapłakał na słowa sędziego i rzekł: „Nie jest tak, mój Panie, ponieważ dałem mu sznur i płaszcz, które były na ośle, w ciągu dnia, aby przechował je w swoim domu”. I oboje dyskutowali przed sędzią, jeden mówiąc: „Tak ma się sprawa”, a drugi zaprzeczając.
- A Hedad odpowiedział w obecności sędziego i rzekł do mężczyzny: „Daj mi cztery sztuki srebra, które biorę za interpretacje snów, nie obniżę ceny. I oddaj mi koszty czterech posiłków, które zjadłeś w moim domu”.
- A mężczyzna odpowiedział Hedadowi: „Zaprawdę, zapłacę ci za to, co zjadłem w twoim domu, tylko oddaj mi sznur i płaszcz, które ukryłeś”.
- A Hedad odpowiedział w obecności sędziego: „Czyż nie przedstawiłem ci interpretacji twojego snu? Sznur oznacza, że twe dni wydłużą się jak sznur, a płaszcz, że będziesz miał winnicę, w której zasadzisz wieloowocowe drzewa.
- Oto prawidłowa interpretacja twego snu, teraz daj mi cztery sztuki srebra, których żądam, jako zapłaty, ponieważ nie obniżę ceny”.
- A mężczyzna zapłakał na słowa Hedada i oboje kłócili się przed sędzią, a sędzia wydał rozkazy swym sługom, którzy siłą wypędzili ich z domu.
- I dalej kłócąc się wyszli od sędziego, kiedy usłyszeli ich ludzie Sodomy i zebrali się wokół nich i krzyczeli przeciwko obcemu i wyrzucili go z miasta.
- A mężczyzna ruszył w dalszą drogę ze zgorzkniałą duszą, lamentując i szlochając.
- A podczas gdy szedł, szlochał nad tym, co przydarzyło mu się w zepsutym mieście Sodoma.
19 |
A miasta Sodomy miały czterech sędziów, a oto ich imiona: Serak w Sodomie, Szarkad w Gomorze, Zabnak w Adma i Menon w Zebojim.
- A Eliezer, sługa Abrahama, dał im inne imiona i zamienił Seraka na Szakrę, Szarkada na Szakrurę, Zebnaka na Kezobima, a Menona na Maslodina.
- I zgodnie z pragnieniem swych czterech sędziów ludzie Sodomy i Gomory mieli łoża na ulicach miast i jeśli jakiś człowiek przybywał do tych miejsc, brali go i przyprowadzali do jednego z takich łóż i siłą w nim kładli.
- A kiedy leżał, trzech mężczyzn stawało przy głowie, a trzech przy nogach i mierzyli go na długość łoża i jeśli był krótszy niż łoże, tych sześciu mężczyzn rozciągało go z obu stron, a kiedy do nich krzyczał, nie odpowiadali mu.
- A jeśli był dłuższy, niż łoże, wyciągali obie strony łoża na każdym końcu, aż człowiek ten stawał u bram śmierci.
- I jeśli wtedy nadal krzyczał, odpowiadali mu: „Tak będzie czynione człowiekowi, który przybędzie na nasze ziemie”.
- A kiedy ludzie usłyszeli o wszystkich tych rzeczach, które czynili ludzie z Sodomy, przestali tam przyjeżdżać.
- A kiedy [ktoś] przybył na ich ziemię, dawali mu srebro i złoto i ogłaszali w całym mieście by nie dawać mu ani kęsa chleba do jedzenia i że obcy ma pozostać tam kilka dni i umrzeć z głodu, nie mogąc zdobyć kawałka chleba, a po jego śmierci wszyscy przychodzili i zabierali srebro i złoto, które mu dali.
- I ci, którzy rozpoznali srebro i złoto, które mu dali, brali je z powrotem, a po jego śmierci również rozbierali go z ubrania i walczyli o nie, a ten, który pokonał sąsiada, zabierał je.
- Potem nieśli go i chowali pod krzakami na pustyni. Tak czynili cały czas każdemu, kto do nich przybywał i umierał na ich ziemi.
- A po jakimś czasie Sara wysłała Eliezera do Sodomy by spotkał się z Lotem i dowiedział się, jak mu się wiedzie.
- I Eliezer udał się do Sodomy i spotkał człowieka z Sodomy walczącego z przybyszem i mężczyzna z Sodomy rozebrał biednego przybysza z wszystkich jego ubrań i odszedł.
- I ten biedny mężczyzna zawołał do Eliezera i błagał o jego litość z powodu tego, co uczynił mu człowiek Sodomy.
- A on rzekł do niego:, „Dlaczego czynisz tak biednemu mężczyźnie, który przybył do twego kraju?”
- A człowiek z Sodomy odpowiedział Eliezerowi: „Czy ten mężczyzna jest twoim bratem, lub czy ludzie Sodomy uczynili cię dzisiaj sędzią, że o nim mówisz?”
- I Eliezer zmagał się z człowiekiem z Sodomy z powodu biednego mężczyzny i kiedy Eliezer podszedł, aby odebrać ubrania biednego człowieka od mężczyzny z Sodomy, ten pospiesznie rzucił kamieniem w czoło Eliezera.
- A z czoła Eliezera obficie polała się krew, a kiedy mężczyzna zobaczył krew, pochwycił Eliezera i powiedział: „Daj mi moje wynagrodzenie za to, że pozbyłem się tej złej krwi, która była w twoim czole, ponieważ taki w naszej ziemi panuje zwyczaj”.
- A Eliezer rzekł do niego: „Zraniłeś mnie i wymagasz ode mnie zapłaty” i Eliezer nie posłuchał słów mężczyzny z Sodomy.
- I mężczyzna złapał Eliezera i przyprowadził go do sędziego Sodomy, Szakry, po osąd.
- I mężczyzna rzekł do sędziego: „Błagam cię, mój panie, oto tak postąpił ten człowiek, ponieważ uderzyłem go kamieniem by z jego czoła wypłynęła krew, a on nie chce dać mi mojej zapłaty”.
- A sędzia rzekł do Eliezera: „Ten człowiek mówi ci prawdę, daj mu jego zapłatę, ponieważ taki jest w naszej ziemi zwyczaj. I Eliezer wysłuchał słów sędziego, podniósł kamień i uderzył sędziego, a kamień trafił go w czoło i z czoła sędziego obficie polała się krew, a Eliezer rzekł:, „Jeśli więc taki jest w waszym kraju zwyczaj, daj temu mężczyźnie to, co ja powinienem mu dać, ponieważ była to twoja decyzja i ty ją wydałeś”.
- I Eliezer zostawił mężczyznę z Sodomy z sędzią i odszedł.
- A kiedy królowie Elam wojowali przeciw królom Sodomy, królowie Elam zabrali wszystkie skarby Sodomy i porwali Lota wraz z jego dobytkiem, a kiedy doniesiono o tym Abrahamowi, wypowiedział on wojnę królom Elam i odzyskał z ich rąk całą własność Lota jak również całą własność Sodomy.
- A w tym czasie żona Lota urodziła mu córkę i nazwał on ją imieniem Paltit, co oznaczało „Bóg ocalił jego i całe jego gospodarstwo od królów Elam”. I Paltit, córka Lota, dorosła, a jeden z mężczyzn Sodomy wziął ją za żonę.
- I pewien biedny człowiek przybył do miasta szukając utrzymania i pozostał w mieście kilka dni, a wszyscy ludzie Sodomy ogłosili swoim zwyczajem, by nie dawać temu mężczyźnie ani kęsa chleba do jedzenia aż nie padnie martwy na ziemię i tak uczynili.
- A Paltit, córka Lota, zobaczyła tego mężczyznę leżącego na ulicy, umierającego z głodu i nikt nie chciał dać mu nic, co podtrzymałoby go przy życiu i był on na skraju śmierci.
- I dusza jej wypełniła się litością dla mężczyzny i ukradkiem karmiła go chlebem przez wiele dni i dusza tego mężczyzny powróciła do życia.
- Ponieważ kiedy szła po wodę, wkładała do dzbana chleb i kiedy dochodziła do miejsca, gdzie leżał biedak, wyciągała chleb z dzbana i dawała mu do jedzenia. Tak czyniła przez wiele dni.
- A wszyscy ludzie Sodomy i Gomory zastanawiali się, jak ten człowiek może znosić głód przez tyle dni.
- I mówili do siebie: „Na pewno je i pije, gdyż żaden człowiek nie może znosić głodu przez tyle dni i żyć jak ten człowiek, tak, że nawet nie zmienia się jego wyraz twarzy”. I trzech mężczyzn ukryło się w miejscu, gdzie przebywał biedak, aby zobaczyć, kto przynosił mu chleb do jedzenia.
- A Paltit, córka Lota, poszła tego dnia po wodę i włożyła do dzbana chleb i przechodziła obok miejsca biedaka, by nabrać wody i wyjęła z dzbana chleb i podała biedakowi, a on zjadł.
- A trzech mężczyzn zobaczyło, co uczyniła Paltit wobec biedaka i powiedzieli do niej: „A więc to ty pomagałaś mu i dlatego nie umarł z głodu ani nie zmienił się jego wygląd ani nie zmarł on, jak reszta”.
- I trzech mężczyzn wyszło z miejsca, w którym się ukrywali i pochwycili Paltit i chleb, który był w ręce biedaka.
- I przyprowadzili Paltit przed swoich sędziów i powiedzieli do nich: „Tak oto uczyniła i to ona dostarczała biedakowi chleb, dlatego nie umierał on przez tak długi czas. Dlatego teraz ogłoś karę dla tej kobiety za to, że postępowała wbrew naszemu prawu”.
- I ludzie Sodomy i Gomory zebrali się, rozpalili ogień na ulicach miasta i spalili ją na popiół.
- A w mieście Adma była kobieta, której uczyniono podobnie.
- Ponieważ przybył do miasta Adma podróżny, by zostać tam na noc z zamiarem powrotu do domu rankiem i usiadł naprzeciw drzwi domu ojca tej młodej kobiety, aby tam pozostać, ponieważ słońce zaszło, kiedy dotarł do tego miejsca. A młoda kobieta zobaczyła go, jak siedział przy drzwiach domu.
- I poprosił ją o coś do picia, a ona zapytała:, „Kim jesteś?” A on odpowiedział jej: „Szedłem dzisiaj drogą i dotarłem tutaj, kiedy zaszło słońce, więc zostanę tutaj na noc, wstanę wcześnie rano i udam się w dalszą podróż”.
- I młoda kobieta weszła do domu i przyniosła mężczyźnie chleb i wodę, by zjadł i wypił.
- I dowiedzieli się o tym ludzie Adma, zebrali się i przyprowadzili młodą kobietę przed oblicze sędziów by osądzili ją za jej czyn.
- A sędzia rzekł: „Należy wykonać na tej kobiecie wyrok śmierci, ponieważ postąpiła niezgodnie z naszym prawem i taka oto jest dotycząca jej decyzja”.
- I ludzie tych miast zebrali się i przyprowadzili tę młodą kobietę i namaścili ją od stóp do głów miodem tak, jak zarządził sędzia i ustawili ją przed rojem pszczół, które przebywały wtedy w swych ulach, a pszczoły poleciały do niej i pożądliły ją tak, że spuchło całe jej ciało.
- A młoda kobieta krzyczała z powodu pszczół, lecz nikt nie zwracał na nią uwagi ani się nad nią nie zlitował, a jej krzyki wzniosły się do nieba.
- I Jahwe został sprowokowany tym i innymi czynami miast Sodomy, ponieważ mieli oni dostatek jedzenia i panował pośród nich spokój, a jednak nie chcieli wspierać biednych i potrzebujących i w tamtych dniach ich złe uczynki i grzechy stały się wielkie w oczach Jahwe.
- I zesłał Jahwe dwa anioły, które przybyły do domu Abrahama, by zniszczyły Sodomę i jej miasta.
- A anioły powstały z namiotu Abrahama po tym, jak zjadły i napiły się i tego wieczora dotarły do Sodomy, a Lot siedział wtedy u wrót Sodomy i kiedy ich zobaczył, wstał, aby ich powitać i pokłonił się im do ziemi.
- I wielce ich nakłaniał i przyprowadził do swego domu i dał im prowiant, który zjedli i zostali w jego domu na noc.
- A anioły powiedziały do Lota: „Powstań i wyjdź z tego miejsca, ty i wszyscy, którzy do ciebie należą, inaczej zostaniesz pochłonięty przez niegodziwość tego miasta, ponieważ Jahwe zniszczy to miejsce”.
- I anioły złapały za rękę Lota, jego żonę, jego dzieci i wszystkich, którzy do niego należeli i wyprowadzili go z miasta.
- I anioły rzekły do Lota: „Ratuj swoje życie”, on i wszyscy, którzy do niego należeli, uciekli.
- Następnie Jahwe zesłał na Sodomę, Gomorę i na wszystkie te miasta deszcz siarki i ognia z nieba.
- I zniszczył te miasta, całą równinę i wszystkich mieszkańców miast i to, co wyrastało z ziemi. A Ado, żona Lota, odwróciła się, by zobaczyć zniszczenia miast, gdyż obudziło się w niej współczucie z powodu córek, ponieważ nie poszły z nią.
- I kiedy spojrzała za siebie, zmieniła się w słup soli i stoi on w tamtym miejscu po dziś dzień.
- A woły, które tam stały, codziennie zlizywały całą sól, a rankiem słup wyrastał na nowo i znów go lizały, aż po dziś dzień.
- A Lot i jego dwie córki, które z nim zostały, uciekli do jaskini Adullam i tam przebywali przez jakiś czas.
- A Abraham wstał wcześnie rano by zobaczyć, co zaszło w miastach Sodomy, spojrzał i zobaczył dym unoszący się z miast, jak dym z pieca.
- A Lot i jego córki pozostali w jaskini i kazały one ojcu pić wino i sypiały z nim, gdyż powiedziały mu, że nie ma na ziemi żadnego mężczyzny, który mógłby dać im potomstwo, ponieważ myślały, że zniszczona została cała ziemia.
- I obie sypiały ze swym ojcem i poczęły i urodziły synów i starsza nazwała swojego Moab, co oznacza „poczęłam go z mego ojca” i jest on ojcem Moabitów po dziś dzień.
- A młodsza nazwała swego syna Benami. Jest on ojcem Ammonitów po dziś dzień.
- I po tym Lot i jego dwie córki odeszli stamtąd i zamieszkał on po drugiej stronie Jordanu ze swymi dwiema córkami i ich synami, a synowie Lota dorośli i wzięli sobie żony z kraju Kanaan i poczęli dzieci, byli płodni i rozmnażali się
20 |
A w tamtym czasie Abraham wyruszył z równiny Mamre i udał się do kraju Filistynów i zamieszkał w Gerarze. Był to dwudziesty piąty rok przebywania Abrahama w kraju Kanaan i setny rok życia Abrahama, kiedy przybył do Geraru w kraju Filistynów.
- I kiedy przybyli do tej ziemi, powiedział do Sary, swej żony: „Jeśli ktokolwiek cię zapyta, mów, że jesteś moją siostrą, abyśmy mogli uciec przed złem mieszkańców tej ziemi.”
- I kiedy Abraham mieszkał na ziemi Filistynów, sługi Abimeleka, króla Filistynów, spostrzegli, że Sara była niesamowicie piękna i zapytali o nią Abrahama, a on powiedział „To moja siostra”.
- I sługi Abimeleka poszli do Abimeleka mówiąc: „Mężczyzna z ziemi Kanaan przybył mieszkać w tej ziemi i ma siostrę, która jest niesamowicie piękna.”
- A Abimelek wysłuchał słów swoich sług, którzy chwalili przed nim Sarę i Abimelek wysłał swych oficerów i przyprowadzili oni Sarę do króla.
- I Sara przybyła do domu Abimeleka, a król zobaczył, że Sara jest piękna i bardzo mu się podobała.
- I podszedł do niej i powiedział: „Kim jest dla ciebie mężczyzna, z którym przybyłaś na nasze ziemie?” A Sara odpowiedziała: „Jest moim bratem i przybyliśmy z kraju Kanaan, by zamieszkać gdziekolwiek znajdziemy miejsce.”
- A Abimelek rzekł do Sary: „Oto roztacza się przed tobą moja kraina, umieść swojego brata w części, która najbardziej ci odpowiada, a naszym obowiązkiem będzie wynieść go ponad wszystkich ludzi tej ziemi, ponieważ jest twoim bratem.”
- I Abimelek posłał po Abrahama i Abraham przyszedł do Abimeleka.
- I Abimelek powiedział do Abrahama: „Oto dałem rozkazy, abyś z powodu swojej siostry, Sary, został obsypany zaszczytami, jakich pragniesz.”
- I Abraham wyszedł od króla, a ludzie króla za nim.
- Kiedy nadszedł wieczór, zanim mężczyźni udali się na spoczynek, król siedział na swym tronie i zmógł go głęboki sen, ułożył się w tronie i spał do rana.
- I śnił, że odwiedził go anioł pański z wyciągniętym mieczem i anioł stanął nad Abimelekiem i chciał go zabić mieczem i król wystraszył się w swoim śnie i powiedział do anioła: „W czymże zgrzeszyłem przeciw tobie, że chcesz mnie zabić swoim mieczem?”
- A anioł odpowiedział Abimelekowi: „Oto zginiesz z powodu kobiety, którą wczoraj przyprowadziłeś do swego domu, ponieważ jest ona mężatką, żoną Abrahama, który przybył do twego domu. Dlatego też oddaj temu mężczyźnie żonę, ponieważ jest ona jego żoną. A jeśli jej nie oddasz, wiedz, że z pewnością umrzesz, ty i wszyscy, którzy do ciebie należą.”
- I tej nocy doszło do wielkiego krzyku na ziemi Filistynów i mieszkańcy ziemi zobaczyli postać człowieka stojącego z mieczem w ręku i uderzał on nim w mieszkańców, zaiste, cały czas w nich uderzał.
- I anioł ukarał tej nocy całą krainę Filistynów i miało miejsce wielkie zamieszanie, zarówno tamtej nocy, jak i następnego ranka.
- I każde łono zostało zamknięte i ręka Jahwe była nad nimi z powodu Sary, żony Abrahama, którą porwał Abimelek.
- A rankiem Abimelek wstał przerażony i zdezorientowany i posłał po swoje sługi i opowiedział im swój sen, a ludzie bardzo się wystraszyli.
- I jeden z ludzi stojących pośród sług króla odpowiedział tak królowi: „O, najwyższy królu, oddaj tę kobietę jej mężowi, ponieważ jest on jej mężem, gdyż podobna rzecz przytrafiła się królowi Egiptu, kiedy człowiek ten przybył do Egiptu.
- I odnośnie swojej żony powiedział: To moja siostra, ponieważ tak czyni zawsze, kiedy przybywa mieszkać w krainie, w której jest obcym.
- I Faraon posłał po tę kobietę i wziął ją za żonę, a Jahwe ściągnął na niego straszne plagi, dopóki nie oddał kobiety jej mężowi.
- Dlatego teraz, o najwyższy królu, wiedz, co stało się wczoraj w nocy całemu krajowi, gdyż miejsce miała wielka konsternacja i wielki ból i lament, a my wiemy, że to z powodu kobiety, którą wziąłeś.”
- „Dlatego teraz oddaj tę kobietę jej mężowi, inaczej spadnie na nas to, co na Faraona, króla Egiptu i jego poddanych, a my umrzemy.” I Abimelek pospieszył i kazał przyprowadzić Sarę i stanęła przed nim i kazał przyprowadzić Abrahama i stanął przed nim.
- A Abimelek rzekł do nich: „Co chcecie osiągnąć mówiąc, że jesteście bratem i siostrą, a ja wziąłbym tę kobietę za żonę?”
- A Abraham odrzekł: „Myślałem, że zginę z powodu mojej żony.” A Abimelek wziął trzodę i stada, sługi i służące, tysiąc sztuk srebra, dał wszystko Abrahamowi i zwrócił mu Sarę.
- I Abimelek rzekł do Abrahama: „Oto przed tobą całą kraina, zamieszkaj, gdzie chcesz.”
- I Abraham i Sara, jego żona, odeszli sprzed oblicza króla z honorem i szacunkiem i zamieszkali w tej krainie, nawet w Gerarze.
- A wszyscy mieszkańcy krainy filistyńskiej oraz sługi króla wciąż odczuwali ból przez plagę, którą całą noc doświadczał ich anioł z powodu Sary.
- I Abimelek posłał po Abrahama mówiąc: „Módl się za swe sługi do Jahwe twojego Boga, by zdjął z nas tę karę.”
- I Abraham modlił się za Abimeleka i jego sługi, a Jahwe usłyszał modlitwę Abrahama i uzdrowił Abimeleka i wszystkich jego poddanych.